Kamil Stoch zajął drugie miejsce w ostatnim przed MŚ konkursie indywidualnym. Również dlatego, bo Halvor Egner Granerud został zdyskwalifikowany, a trzech naszych uplasowało się w czołowej piątce zawodów. Po czwartkowych skokach treningowych i prologu, a także piątkowej serii próbnej, wiedzieliśmy, że najlepiej z naszych zawodników na skoczni w Rasznowie czuje się Dawid Kubacki, choć i pozostali „biało-czerwoni” spisywali się dobrze. Mistrz świata ze skoczni normalnej z Seefeld, który już za tydzień w Oberstdorfie będzie bronić wywalczonego w 2019 roku tytułu, w kolejce próbnej przed wczorajszym konkursem był najlepszy po skoku na odległość 95 metrów. Halvora Egnera Graneruda, lidera Pucharu Świata, pokonał aż o cztery metry, choć Norweg skakał z niższej belki. Ósme i dziewiąte miejsce w treningu zajęli Piotr Żyła i Kamil Stoch, a takie wyniki najlepszych naszych zawodników niemal pokryły się z tym, co wydarzyło się następnie w pierwszej punktowanej serii. Nim jednak do rywalizacji przystąpiła czołówka, na Trambulina Valea Carbunarii pojawiło się czterech naszych reprezentantów. Dwóch liderów na półmetku O sporym pechu mówić może Paweł Wąsek. Niespełna tydzień temu, w pierwszym konkursie w Zakopanem, zawodnikowi z Goleszowa zabrakło 0,2 punktu do tego by awansować do serii finałowej. Wczoraj skoczek ten odnotował… 31. wynik pierwszej kolejki i tym razem do tego, by skakać w finale, brakło 0,6 punktu. Nieco słabiej niż ostatnio spisał się Andrzej Stękała, ale już od czwartkowych skoków w Rasznowie było widać, że ten obiekt raczej nie należy do ulubionych zawodnika z Dzianisza. Efektem było dopiero 23. miejsce po pierwszej serii. „Stęki” tylko o pół metra przekroczył punkt K, który na tej skoczni usytuowany jest na 90 metrze. Dużo lepiej od kolegi z drużyny spisali się Klemens Murańka i Jakub Wolny. Pierwszy z wymienionych skoczył 93 metry i był czternasty. Drugi wylądował pół metra dalej i otwierał drugą dziesiątkę. Tymczasem bardzo długo na czele konkursu znajdował się Manuel Fettner. Doświadczony Austriak, startujący z 19. numerem, skoczył 96 metrów i – zupełnie niespodziewanie – do końca pierwszej kolejki… nikt go nie pokonał. Żyła uzyskał 93 metry i był dziesiąty po pierwszej serii. A Kamil Stoch, który wylądował pół metra bliżej, nieznacznie wyprzedzał wiślanina, bo zajmował dziewiątą lokatę. Zgodnie z przypuszczeniami najlepszym z naszych okazał się Kubacki. 95,5 metra nie pozwoliło jednak na wyprzedzenie Fettnera i Polak zajmował po swoim skoku drugą lokatę, ze stratą zaledwie punktu do lidera. Później, dość nieoczekiwanie skok zepsuł zwycięzca czwartkowego prologu, Markus Eisenbichler, który po próbie na odległość 92 metrów, skończył serię dopiero na 18. miejscu. Ostatni skakał Granerud, który – w bardzo dobrym stylu i w gorszych warunkach od Kubackiego – uzyskał 94 metry. Gdy podliczono wszystkie punkty okazało się, że Norweg uzyskał identyczną notę, jaką miał Fettner i po pierwszej kolejce dwóch zawodników zajmowało pierwsze miejsce. Kubacki był trzeci. Wygrał, ale ten kombinezon… Niewielkie różnice w czołówce, Żyła do podium tracił raptem 4,1 punktu, zapowiadały spore emocje w finale. Najpierw jednak 90 metrów uzyskał Stękała, który nie poprawił swojej pozycji. Chwilę później sędziowie, trochę nie wiedzieć czemu, obniżyli rozbieg i kolejne skoki, prócz dużo lepszych prób Eisenbichlera, który został później zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kombinezon, i Daniela Andre Tandego (obaj po 96,5), były krótsze. Jednym z tych, który wylądował znacznie bliżej niż w I serii był Murańka, któremu pół metra zabrakło do punktu konstrukcyjnego. Zakopiańczyk spadł o kilka pozycji, ale zdołał utrzymać miejsce w drugiej dziesiątce. Taka sztuka nie udała się też Wolnemu, choć w drugiej kolejce skoczek z Wilkowic spisał się znacznie słabiej, bo uzyskał 85,5 metra. Finałową dziesiątkę skokiem na odległość 96 metrów otworzył Żyła, który o..0,1 punktu wyprzedził Tandego i objął prowadzenie w konkursie. Chwilę później 1,5 metra dalej wylądował Stoch, który zmienił kolegę z zespołu na pierwszym miejscu. Zawodnik z Zębu otrzymał, zupełnie zasłużenie, wysokie noty za styl, ale siódmy po pierwszej serii Ryoyu Kobayashi skoczył 98,5 metr i wyprzedził Polaków. Dwóch kolejnych zawodników, Daniel Tschofenig i Gregor Deschwanden, nie zagroziło „biało-czerwonym”, a Karl Geiger wdarł się między naszych reprezentantów. Wtedy, przed skokiem Dawida Kubackiego, polskie podium – pierwsze w historii na skoczni w Rasznowie – było niemal pewnie. „Mustaf” skoczył 95 metrów, co nie mogło wystarczyć na prowadzącego Kobayashiego. Zawodnik z Szaflar mocno zdziwił się jednak tym, że przegrał również ze Stochem i Geigerem. Fettner, zgodnie z przypuszczeniami, nie włączył się do walki o najwyższe cele, a na górze pozostał już tylko Granerud. Zawodnik z Norwegii skoczył 96,5 metra i o 2 punkty wyprzedził Kobayashiego. Dwunastego zwycięstwa w sezonie jednak nie było, kilka minut po konkursie okazało się jednak, że lider Pucharu Świata został zdyskwalifikowany za kombinezon! Tym sposobem drugie zwycięstwo w sezonie odniósł Kobayashi, a Kamil Stoch zajął, w ostatnim konkursie indywidualnym przed MŚ, drugie miejsce! Kubacki skończył konkurs na czwartym, a Żyła na piątym miejscu. „Mustaf” przegrał podium o… 0,1 punktu. 79Podium Pucharu Świata wywalczył wczoraj Kamil Stoch. Polak po raz 22 stanął na drugim jego stopniu. Ponadto ma na swoim koncie 39 zwycięstw i 18 raz był trzeci. W klasyfikacji wszech czasów zajmuje piąte miejsce. Przed nim, z 80 miejscami na podium, znajduje się Simon HS 971. Ryoyu Kobayashi (Japonia) (94+98,5), 2. Kamil Stoch (92,5+97,5), 3. Karl Geiger (Niemcy) (94,5+96,5), 4. Dawid Kubacki (95,5+95), 5. Piotr Żyła (93+96), 6. Daniel Andre Tande (Norwegia) (92,5+96,5), 7. Pius Paschke (Niemcy) (93,5+96), 8. Manuel Fettner (Austria) (96+93), 9. Daniel Tschofenig (Austria) (93+93,5), 10. Gregor Deschwanden (Szwajcaria) (94,5+92,5), 16. Klemens Murańka (93+89,5), 19. Jakub Wolny (93,5+85,5), 22. Andrzej Stękała (90,5+90), 31. Paweł Wąsek (89,5).Klasyfikacja generalna PŚ1. Halvor Egner Granerud (Norwegia) 1544, 2. Markus Eisenbichler (Niemcy) 1018, 3. Stoch 944, 4. Robert Johansson (Norwegia) 774, 5. Kubacki 758, 6. Anże Laniszek (Słowenia) 749, 7. Żyła 743, 8. Kobayashi 659, 9. Marius Lindvik (Notrwegia) 912, 10. Geiger 566, 15. Stękała 444, 27. Wolny 146, 28. Murańka 139, 38. Aleksander Zniszcził 81, 42. Wąsek 62, 57. Maciej Kot 17, 72. Stefan Hula 2, 74. Tomasz Pilch Pucharu Narodów1. Norwegia 4815, 2. Polska 4337, 3. Niemcy 3341, 4. Austria 2807, 5. Słowenia 2360, 6. Japonia 2217, 7. Szwajcaria 501, 8. Rosja 359. Fot. Rafał Rusek/PressFocus
Halvor Egner Granerud nie był szczęśliwy po konkursie Pucharu Świata w Zakopanem. Norweg zajął odległe miejsce. Upust emocji dał podczas rozmowy z Viaplay.
Norwegia to raj dla piechurów i pływaków. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Szlaki piesze prowadzą przez gęste lasy, wśród omszałych głazów rodem z baśni o trollach, przez przełęcze, łąki i surowe, skaliste wybrzeża. Kąpać można się w jeziorach i w morzu, praktycznie bez ograniczeń. To doskonała okazja, by aktywnie spędzić czas i przy okazji przyjrzeć się skandynawskiej przyrodzie, zajmującej wysoką pozycję na liście głównych artakcji Norwegii. Niedaleko Arendal znajduje się kilka ciekawych szlaków pieszych, o istnieniu których nie ma pojęcia zdecydowana większość przybywających w te rejony turystów. Na szlaku, wytyczonym wzdłuż granitowej linii brzegowej wyspy Tromøy, zazwyczaj nie spotyka się nikogo oprócz morskich ptaków. Za to na ścieżce wiodącej wokół polodowcowego jeziora Store Ribbervann (Wielkie Żebra Wodne) natknąć można się jedynie na miejscowych. Szlak wzdłuż wybrzeża, w miejscowości Fevik, słynącej z najlepszych plaż w Norwegii, pokrywają niezliczone rockpoolsy, a w płytkich zatokach z krystalicznie czystą wodą można popływać (chętnym udostępniamy maski do snorkelingu i płetwy, by mogli podglądać podwodne życie Morza Północnego). Na nieoznaczonych szlakach ciągnących się wzdłuż południowego brzegu wyspy Flostaøya napotkamy ciekawe formacje geologiczne: niewielkie klify, kamienne schody wyżłobione przez wodę, baseny w skałach. Z Flostaøy można również przejść kładką (jedynie dla pieszych) na bezludną wyspę, odgrodzoną od lądu niewielkim fiordem. Zapraszamy na aktywne, intensywne i tanie wycieczki do Norwegii. Podczas tygodniowego turnusu będziecie uczestniczyć w minimum siedmiu odrębnych wycieczkach z przewodnikiem i fotografem. Przed powrotem do domu dostaniecie w prezencie album ze zdjęciami z Waszych wakacji w Norwegii. Odwiedzimy słynne Preikestolen, wielkie norweskie fiordy, urokliwe miasteczka i wioski Norweskiej Riwiery, w tym białe Tvedestrand i Gjeving – Wenecję Północy. Popłyniemy do odciętych od świata, lecz zamieszkałych wysp na morzu. A także do tych bezludnych, żeby spędzić na nich noc z dala od cywilizacji. Gorąco zachęcamy do wzięcia udziału w tej przygodzie. Skorzystajcie z okazji i wybierzcie się na tanie wycieczki do Norwegii z zespołem nordtrip Zobacz galerie:. 56 293 98 387 426 397 43 161